Nasza ostatnia szansa

Od zawsze wiedzieliśmy, że chcemy mieć dzieci. Jeszcze spotykając się jako młoda, zakochana para, marzyliśmy, że będzie chłopiec i dziewczynka (chłopiec pójdzie na sztuki walki, a dziewczynka na taniec), że będzie tak cudownie… Trzy lata po ślubie postanowiliśmy, że już czas na pierwsze dziecko. Pierwszy rok starań na luzie, bez stresu, bez lekarzy, przecież nikt nie zakłada z góry, że coś może być nie tak, że może być problem. Styczeń 2009, upragnione dwie kreski na teście, nasza radość nie zna granic. Pierwsza wizyta u lekarza, wizyta na której miałam usłyszeć „gratulacje jest pani w ciąży”, a słyszę „brak pulsu, płód obumarły, proszę się zgłosić do szpitala”. Nie da się opisać, co wtedy czułam, moja rozpacz była ogromna, a pobyt w szpitalu to kolejna trauma, bo leżałam na sali z ciężarnymi.

Nasza ostatnia szansa

Od tego czasu zaczyna się nasza walka o szczęście, walka o dziecko. Tabuny lekarzy poleconych przez znajomych, masa różnego rodzaju badań, jakie musieliśmy wykonać, liczne terapie, które miały pomóc. Każde takie kolejne leczenie zakończone niepowodzeniem pogłębiało naszą rozpacz. Gdyby nie wsparcie męża, nie wiem, czy dałabym radę. Te wszystkie lata starań o dziecko to ogromny sprawdzian dla naszego związku. Sprawdzian, który mogę powiedzieć, zdaliśmy na piątkę. Chociaż my też mieliśmy chwile zwątpienia czy dalsza walka ma sens.

W pewnym momencie postanowiliśmy odpocząć od tego wszystkiego. Żadnych więcej lekarzy, żadnych badań, dłużej tak nie można żyć. Nasze życie determinowała walka o dziecko, byliśmy już zmęczeni. Przecież jest adopcja, przecież jest tyle dzieci, które potrzebują miłości, ale… Nigdy nie będę w ciąży, nie poczuję jak to jest, gdy to maleństwo porusza się w tobie, nie będę mogła paradować dumnie z powiększającym się brzuszkiem. To takie płytkie, ale tak bardzo tego pragnęłam. Próbowaliśmy się z tym pogodzić, ale to nie takie łatwe powiedzieć sobie STOP, KONIEC, są inne sposoby… Ostatecznie nie wszyscy muszą być rodzicami.

Mieliśmy rok przerwy od tej walki, aż do wizyty naszych przyjaciół, którzy jak my od wielu lat starali się o dziecko. Pierwszy rzut oka i już wiem… BĘDĄ RODZICAMI BLIŹNIAKÓW… Tak bardzo się cieszę, ale równie mocno zazdroszczę. To oni opowiedzieli nam o Klinice Bocian w dalekim Białymstoku (dla nas to drugi kraniec Polski). Postanowiliśmy…jedziemy, bo skoro im się udało to dlaczego nie nam. To była najlepsza decyzja w naszym życiu.

Na pierwszą wizytę trafiliśmy do dr Mrugacza, który zapoznał się z historią naszego leczenia, zlecił kilka badań, po których orzekł, że tylko in vitro może nam dać to, czego tak pragniemy. Zdecydowaliśmy, że ten ostatni raz zawalczymy. Po dopełnieniu wszelkich formalności udaliśmy się do Białegostoku na rozpoczęcie całej procedury. Pobrano ode mnie 8 jajeczek, z czego 4 udało się zapłodnić.

Za każdym transferem, gdy po 14 dniach wynik badania beta hCG pokazywał, że jest dobrze, wynik rośnie, rosła również nasza nadzieja, że tym razem się uda. Pierwsze trzy próby niestety nieudane, a nasze nerwy w strzępach, depresja blisko.

Ktoś życzliwy powiedział coś pięknego: „Wiem, że ci smutno, ale jestem przekonana, że wasze dziecko to to, które czeka na razie w lodówce. Mam taką teorię, że waszym przeznaczeniem jest mieć to jedno dziecko, tylko lekarz w złej kolejności podawał zarodki.” I wiecie…to była prawda. Ostatni zarodek, nasza ostatnia szansa na dzidziusia, UDAŁO SIĘ.

Oczywiście cała ciąża to ogromna radość, ale też ogromny strach, czy tym razem się uda, czy dzidzia zdrowa, czy donoszę ciążę. Pod opieką dr Adamczyka wszystko poszło doskonale.

Nasze szczęście urodziło się 28.11.2017r. po 10 długich latach starań. Nasze szczęście ma na imię Franciszek.

Morał z całej tej historii: NIGDY NIE MOŻNA SIĘ PODDAWAĆ, TRZEBA WALCZYĆ DO SZCZĘŚLIWEGO KOŃCA. Musicie wierzyć, że w końcu tak jak my traficie na takie anioły jak położne, pielęgniarki i lekarze z Kliniki Bocian. Dr Mrugacz, dr Pietrzycki, dr Adamczyk, to dzięki nim w tej chwili patrzę na mój mały cud, który śpi obok w łóżeczku.

Dziękujemy z całego serca, jesteście wspaniali.

Białystok

Klinika Leczenia Niepłodności,
Ginekologii i Położnictwa Bocian

Dane adresowe

ul. Akademicka 26
15-267 Białystok

+48 85 744 77 00
bialystok@klinikabocian.pl

Godziny otwarcia

Pn - Pt
Sob
Nd

7:00 - 20:00
8:00 - 16:00
9:00 - 15:00

Katowice

Klinika Leczenia Niepłodności,
Ginekologii i Położnictwa Bocian

Dane adresowe

ul.Dąbrówki 13
40-081 Katowice

+48 32 701 04 60
katowice@klinikabocian.pl

Godziny otwarcia

Pn - Pt
Sob
Nd

7:00 - 20:00
8:00 - 16:00
9:00 - 15:00